Dezolacyjnie.

Wchodząc tu nie znajdziesz nic ciekawego.

www.dezolacyjnie.jky.pl

Opowiadanie I

To był słoneczny, ciepły dzień. Julka jak zwykle siedziała pisząc swój pamiętnik, robiła to odkąd jej matka zmarła siedem lat temu. Od tego czasu dziewczyna zamknęła się w sobie i stara sie wyżalić swojemu "przyjacielowi" opisując swoje uczucia, doznania i swój świat. Nigdy jednak nie powiedziała swojemu ojcu o tym co czuje, jak jej brak matki. Miała ochotę zapaść się pod ziemię, chciała opuścić ten świat, nie wiedziała po co ma żyć.
Idąc do nowej szkoły po skończeniu gimnazjum miała nadzieję, że spotka tam przyjaciół, otworzy się na świat, że się zmieni. Chciała inaczej żyć, chciała widzieć wszystko w kolorowych barwach, jednak nigdy nie mogła zapomnieć o stracie bliskiej osoby. Pierwszego dnia zauważyła dziewczynę siedzącą sama w ławce, postanowiła się dosiąść, zagadać. Julka zakolegowała się z Magdą- była to dziewczyna z klasy Julii, która tak samo jak ona była nieśmiała i miała mało znajomych. Po miesiącu były przyjaciółkami, tata dziewczyny cieszył się, że jego córka w końcu znalazła kogoś, komu można zaufać, jednak martwiło go to, że była osobą przygnębioną, a on nie potrafił jej pomóc.
Mimo przyjaźni z Magdą, Julka nie zmieniła się, nie zmieniła swojego nastawienia do życia. Z dnia na dzień czuła się gorzej, chodziła do szkoły, żyła normalnie, ale zachowywała się tak jakby była nieobecna duchem. W końcu Magda postanowiła się zapytać o co chodzi, jak może jej pomóc, niestety Julia nie chciała pomocy, stwierdziła, że chce spokojnie odejść, musi zostawić to wszystko, mimo iż kocha ojca najbardziej na świecie. Przez siedem lat starała się, ale teraz chce coś zrobić dla siebie.
Przyjaciółka jej była w szoku, nie wie co ma robić, bardzo się lubią i chcą dla siebie wszystkiego co najlepsze, ale nie może pozwolić na stratę kogoś takiego jak ona. Nie wahając się zabrała ją do niej do domu i wszystko opowiedziała jej ojcu. Dla niego to był szok, przepraszał córkę, że przez ten czas poświęcał się pracy, obiecywał, że teraz to się zmieni. Julka jednak nie odpowiadała. Tuż po rozmowie Magda wróciła do siebie. Następnego dnia bojąc się o swoją córkę Marek zabrał ja do psychologa. Reakcja dziewczyny była obojętna, nie sprzeciwiła się rozmowie z nią, ale nie była zadowolona z tego, co zrobił jej ojciec. Chodź wiedziała, że chciał jej pomóc miała tego dość. Tuż po spotkaniu udając szczęśliwą zamknęła się w łazience. Wzięła do ręki długopis i wyjmując kartkę z kieszeni zaczęła pisać: "Tato. Wiem, że chciałeś dla mnie jak najlepiej, ale ja tak dłużej nie mogę. Pozwól mi odejść, zrób to dla mnie. Wiesz jak bardzo za mamą tęsknie, nie potrafię dłużej tak żyć. Muszę Cię opuścić, ale nie martw się, duchem zawsze będę z Tobą. Zawsze będę czuwała nad Tobą. Teraz będąc tam z nią mam nadzieję, że będę szczęśliwa. Wiem, że tak będzie. Wiedz, że zawsze kochałam cię najbardziej na świecie. Żyj dalej jakby nic się nie stało. Prowadź życie dalej i nie daj się mu manipulować. Carpe diem tato- chwytaj dzień. Już niedługo się zobaczymy, będziemy razem we trójkę, jednak ty na razie musisz tu zostać. Kocham Cię. Julka." Kończąc położyła list obok siebie. Wzięła żyletkę, ręce drżały jej jak nigdy. Wiedziała, że odrobina bólu jest niczym w przeciwieństwie do szczęścia jakie dozna po śmierci. Lekkim ruchem dłoni metalowa blaszka wbiła jej się w skórę. Najpierw odrobinę, jednak z czasem rana była coraz większa. Bordowa krew spływała na płytki. Robiła się kałuża. Dziewczyna osuwając się na podłogę uśmiechnęła się, chcąc aby jej ojciec taką ją zapamiętał. Leżąc jeszcze chwilę powoli zamykała powieki, wiedziała, że to koniec. Nie żałowała tego, co zrobiła. Julia zmarła.
Zaniepokojony ojciec zapukał do łazienki. Nikt nie odpowiedział. Ruszając klamkę drzwi otworzyły się. Widząc swoją córeczkę w plamie krwi, leżącą na podłodze podbiegł do niej i chwytając jej głowę położył sobie na kolanach. Płakał, obiecywał, że będzie lepiej, chciał żeby otworzyła oczy. Ona tego nie zrobiła. Siedząc z nią zadzwonił po pogotowie, wiedział, że ona już odeszła. Miał nadzieję, że wróci, że ją odratują. Niestety. Stwierdzono zgon. Zapłakany otworzył list, który znalazł obok Julki. Czytając zbladł, łzy ciekły mu po policzkach. Wiedział, że to koniec, ale postanowił dalej żyć, chciał to zrobić dla niej. Nie mógł przecież jej zawieść.
http://www.youtube.com/watch?v=HFhRWUHGM8s&feature=related&autoplej=1&kolorek=123456&lup=1&typek=2